Rozważne dusze przykrywają „Dead Stray” kocem, pochylają się, gdy jego oczy wciąż łzawią

Nie ma nic bardziej miażdżącego duszę niż patrzenie na cierpienie zwierzęcia, pisze ilovemydogsomuch

Jako miłośnicy zwierząt jesteśmy tymi, którzy zawsze zatrzymują się i pomagają bez względu na sytuację, ale wielu ludzi to nie obchodzi. Ten biedny chłopiec, nazwany później Kanzi, leżał bezradny na ziemi w marznącym deszczu. Desperacko potrzebował kogoś, kto by się zatrzymał i pomógł mu, ale nikt tego nie zrobił. Kanzi był bliski śmierci, gdy nastąpiła hipotermia.

Dwóch życzliwych ludzi przechodziło obok i było zbulwersowanych, że nikt nie pomógł temu psu! W rzeczywistości myśleli, że już nie żyje i chcieli go przykryć kocem i urządzić mu godny pochówek. Ale kiedy podeszli bliżej, zobaczyli, że jego klatka piersiowa unosi się, a oczy poruszają.

Kanzi był taki słaby. Jego oczy wyglądały tak smutno, jakby całkowicie się poddał. Żaden pies nie powinien wyglądać na tak pokonanego, ale Kanzi czuł się bezwartościowy po tak długim ignorowaniu. Deszcz wciąż padał, a on trząsł się, żeby się rozgrzać. Kanzi potrzebował dobroci i miłości tak samo jak ciepłego miejsca do spania.

Życzliwe dusze dostały koc i trochę jedzenia i zrobiły wszystko, co w ich mocy, aby było mu wygodnie, podczas gdy oni dzwonili do pogotowia weterynaryjnego. Wyjaśnili, że znaleźli psa, który był w ciężkim stanie. Weterynarz kazał go ostrożnie podnieść i przywieźć.

Weterynarz natychmiast zaniepokoił się o Kanziego. Był pokryty starymi ranami, a wyniki badań krwi były w opłakanym stanie. Miał niewydolność nerek i wątroby. Weterynarz wyjaśnił to i dał swoim ratownikom możliwość uśpienia go. Ratownicy zapytali weterynarza, czy mógłby zapewnić Kanziemu komfort, podając mu leki przeciwbólowe i płyny dożylne. Weterynarz się zgodził.

Nowi ludzcy przyjaciele Kanzi nie są pewni, jak długo ma, ale mimo to zgodzili się zabrać go do domu. Chcą mu jak najdłużej pokazać, jak to jest czuć się kochanym. Kanzi mieszka teraz z dwójką wspaniałych ludzi, którzy go znaleźli. Przez większość dni zmaga się ze zmęczeniem, ale nie odczuwa bólu. Jego nowi rodzice skupiają się na tym, aby zatrzymać go przy sobie jak najdłużej.

Kanzi jest rozpieszczany w tej chwili i jesteśmy bardzo wdzięczni, że w końcu został uratowany. Szkoda, że tak długo go ignorowano, bo mijali go ludzie zbyt skupieni na własnym życiu.

Źródło: ilovemydogsomuch.tv

Leave a Comment