Ujście rzeki Loughor w Gower w Południowej Walii to malownicze bagno zamieszkałe przez wiele zwierząt. Kiedy jedna klacz i jej źrebak błąkały się po nierównym terenie bagien i niefortunny wypadek wywołał panikę, pisze ilovemydogsomuch
Klacz przypadkowo zaplątała tylne kopyto w zmierzwioną grzywę. Próbowała wymachiwać kopytem, ale grzywa jeszcze bardziej się skręciła i biedna klacz upadła na ziemię. Próbowała się podnieść, ale jej wykrzywione kończyny jej to uniemożliwiały.
Młody źrebak zobaczył przygnębioną sytuację swojej mamy i wpadł w panikę. Maluch nie miał pojęcia, jak pomóc mamie, więc cały czas wołał o pomoc. Co więcej, obszar ten miał wkrótce zostać zalany przez przypływ. To była niezwykle trudna sytuacja dla klaczy i jej źrebaka.
Widzimy funkcjonariuszy RSPCA przybywających na miejsce, aby ewakuować zwierzęta z obszaru dotkniętego przypływem. Ale kiedy odkrywają mękę klaczy, natychmiast wkraczają do akcji. Jeden z oficerów wyplątuje kopyto z grzywy, ale klacz nadal nie chce wstać.
Wtedy funkcjonariusze orientują się, że klacz szamotała się już od wielu godzin. Jej kończyny osłabły od utknięcia w dziwnej pozycji i czekała, aż jej krążenie wróci do normy.
Źródło: ilovemydogsomuch.tv