Był na molo, aby rozrzucić prochy swojej babci i skończył ratując tonącego psa

Raden Soemawinata miał szczególnie zły dzień. Przybył na molo w Brighton w Melbourne, aby rozrzucić prochy swojej babci w zatoce. To okropny moment w jego życiu, z którym wielu z nas może się utożsamić. Jednak podczas jego pobytu wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło bieg dnia. Miał okazję uratować życie, żegnając się z życiem, które wiele dla niego znaczyło, pisze top13.net

Mały maltański shih tzu wpadł do morza, gdy był jeszcze w porcie. Ma na imię Bibi i był tak mały, że silne podmuchy wiatru znad portu zepchnęły go z pomostu do wody. Sue Drummond, jego właścicielka, była przerażona, że jej ukochany szczeniak utonie.

Soemawinata nie przerwał. Rozebrał się do majtek i wskoczył do wody, mając na sobie tylko bieliznę i koszulę. Drummond, podobnie jak inni zgromadzeni, czekał, co się stanie.

Bibi szamotał się w wodzie, ale Soemawinata złapał go i sprowadził z powrotem na molo. Drummond, który był zachwycony, że jej maleńkie zwierzątko wróciło i było bezpieczne, nagrodził go serdecznym uściskiem. Prawdopodobnie nie miała pojęcia, że tak się stanie, ale jedno jest pewne. Nie będzie długo w porcie z Bibi, jeśli nie będzie się mocno trzymać.

Sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby nie było Soemawinaty. Bibi jest małym psem i mogła nie wrócić w bezpieczne miejsce.

Soemawinata jest teraz nazywany bohaterem, a było to spowodowane czymś więcej niż tylko znalezieniem się we właściwym miejscu we właściwym czasie. On też coś zauważył i podjął działania. Jego szybkie myślenie uratowało życie i sprawiło, że jeden właściciel psa był bardzo zadowolony.

Leave a Comment