„Martwy” pies podniósł głowę, gdy osoba, na którą czekał, przychodzi, by zabrać go do domu

Judy Obregon, założycielka grupy ratowniczej dla psów o nazwie The Abandoned Ones, otrzymała telefon w sprawie zabłąkanego mieszańca pudla, którego próbowała uratować. Ale kiedy zobaczyła zdjęcie leżącego tam psa, wiedziała, że jest za późno. Już go nie było, pisze ilovemydogsomuch

Obregon dostał wcześniej telefon w sprawie miejscowych dzieciaków znęcających się nad psem.

Dzieci wyrzucały jedzenie na ulicę, więc pies wybiegał na ulicę” – powiedział Obregon The Dodo. „Wtedy sąsiedzi widzieli, jak niektóre dzieci zawiązują wąż wodny na jego szyi”.

Obregon trzykrotnie pilnie wracał w okolice, próbując złapać psa, ale bezskutecznie. Potem kobieta, która skontaktowała się z nią w sprawie psa, wysłała jej to rozdzierające serce zdjęcie, które złamało jej serce. Gdyby tylko udało jej się złapać go wcześniej.

„Zacząłem płakać, ponieważ czułem, że nie zrobiłem wystarczająco dużo” — powiedział Obregon. „Czułem, że nie zdążyłem dotrzeć do tego psa, zanim znalazł się w takiej sytuacji”.

Pies jednak nie zasłużył na to, żeby tak leżeć, więc Obregon natychmiast do niego podbiegł. Kiedy tam dotarła, wydarzyła się najbardziej niesamowita, nieoczekiwana rzecz.

„Kiedy do niego podszedłem, nadal był w tym samym miejscu, ale jego głowa była uniesiona” – powiedział Obregon. „Byłem prawdopodobnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie”.

Obregon podniósł psa i nazwał go Gully. Była pewna, że gdyby nie dotarła tam, kiedy to zrobiła, on naprawdę by tego nie zrobił.

Gully był niedożywiony i odwodniony. Był tak słaby, że nie mógł chodzić. Był też, co zrozumiałe, wstrząśnięty.

Ale kiedy Gully wsiadł do samochodu Obregona, Gully w końcu się odprężył. Zrozumiał, że został uratowany.

„Zaczął mnie całować” — powiedział Obregon.

Po kilku dniach u weterynarza Gully w pełni wyzdrowiał. Przyjaciółka Obregona, Crystal, przyjęła go jako przybranego, podczas gdy oni szukali stałego domu dla zasłużonego szczeniaka.

Tym, co zdumiewało wszystkich, którzy spotkali Gully’ego, było to, że szybko zostawił za sobą te dni na ulicach i natychmiast zaczął ufać ludziom.

Wtedy Obregon otrzymał dobrą wiadomość: Gully znalazł swój wieczny dom!

Ma teraz idealne życie i nigdy nie będzie musiał martwić się głodem lub przeziębieniem. Nikt nigdy nie będzie go źle traktował. „Martwy” pies był bardzo żywy – i miał się świetnie!

Obregon jest zawsze wdzięczny kobiecie, która do niej zadzwoniła i przesłała jej to rozdzierające serce zdjęcie Gully’ego.

„Dlatego robię to, co robię” — powiedział Obregon. „I muszę powiedzieć, że gdyby nie ten sąsiad, którego nigdy nie poznam, Gully już by nie żył. Właściwie to ona uratowała mu życie”.

Źródło: ilovemydogsomuch.tv

Leave a Comment